South East Asia 2013 - Ciepłe morza pod żaglami - morskie rejsy żeglarskie

Idź do spisu treści

Menu główne:

South East Asia 2013

Rejsy > Żeglowaliśmy > 2013

home   l   załoga   l   trasa   l   jacht   l   filmy

Tym razem nasza wyprawa do południowo-wschodniej Azji miała nie tylko żeglarski charakter. Połowę czasu postanowiliśmy poświęcić na odwiedzenie Bangkoku i Singapuru. Okazał się to strzał w dziesiątkę, aczkolwiek plan dwu tygodniowego wyjazdu okazał się bardzo bogaty.
Zaczęliśmy od Bangkoku. Potężna 12 milionowa metropolia jest trudna do ogarnięcia w ciągu kilku dni, toteż skoncentrowaliśmy się na wybranych elementach. Nasz zachwyt wzbudziły licznie odwiedzane przez wiernych buddyjskie świątynie, gdzie mnisi wznosili modlitwy, rzeka Menam z jej kanałami, po których poruszaliśmy się wąskokadłubową łodzią. Prawdziwą rewelacją okazała się tajska kuchnia, prawdziwa orgia dla podniebienia. Najlepsze były potrawy kupowane za grosze na ulicznych straganach. Początkowo mieliśmy obiekcje związane z higieną w garkuchniach, ale po pierwszych "bezpiecznych" degustacjach totalnie się wyluzowaliśmy.
Potem był rejs po zatoce Phang Nga i Morzu Andamańskim. Spotkaliśmy tam prawdziwe cuda przyrody, których gdzie indziej się nie uświadczy, ani w Europie, ani na Karaibach i Seszelach. Ko Phi Phi Le, Ko Hang, Ko Hong, Ko Muk ze Szmaragdową Grotą - tych widoków nie da się zapomnieć.
Na koniec naszej wyprawy wybraliśmy się do Singapuru i tam spotkał nas kolejny szok - tak sprawnie zarządzanego państwa-miasta o tak wyrafinowanej architekturze, przyjaznej dla mieszkańców infrastrukturze i rozwiązaniach urbanistycznych, respektujących tereny zielone, nie spotka się nigdzie indziej na świecie. Najsłynniejsze metropolie zarówno amerykańskie jak i europejskie mogą się schować. Singapur to prawdziwy światowy fenomen - Raj na Ziemi stworzony ręką człowieka i dla człowieka. Jest to demokracja, gdzie od 50 lat jednogłośnie rządzi jedna partia polityczna, ale z bardzo restrykcyjnym prawem - za chęć wwiezienia narkotyków grozi kara śmierci. I to kontinuum w mądrym sprawowaniu władzy widać na każdym kroku. Polacy mogą tylko pozazdrościć singapurczykom ich mądrego parlamentu i rządu.
W ciągu 2 tygodni naszej azjatyckiej wyprawy doświadczyliśmy skrajności. Potężny, chaotyczny, ale i pociągający i bezpretensjonalny Bangkok - miasto olbrzymich kontrastów, unikalne piękno wysp Morza Andamańskiego i wreszcie światowy fenomen Singapuru, będącego zaprzeczeniem Bangkoku - nasze dwa tygodnie okazały się wyjątkowo bogate w pozytywne wrażenia, które na długie lata zapadną w naszej pamięci.

.

 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego