Wspomnienia i opinie z rejsów żeglarskich - Ciepłe morza pod żaglami - morskie rejsy żeglarskie

Idź do spisu treści

Menu główne:

Wspomnienia i opinie z rejsów żeglarskich

O nas

Sergio
Jestem żeglarzem  już ponad 30 lat. Pływałem i po Mazurach i po Bałtyku. Rejs Adriatcia 2008 to było moje pierwsze spotkanie z żeglarstwem na Adriatyku i jestem zachwycony. W czasie takiego pływania można dotrzeć do małych, urokliwych i klimatycznych wysepek, a jest ich mnóstwo - rozsianych po całym  morzu. Podróżując samochodem nie ma szans się tam dostać, a jest to niezapomniana przygoda. Ponieważ byłem w  Chorwacji, w 2005 r. dotarliśmy samochodem na wyspę Vis, to wiem, co mówię.
Rejs był bardzo udany żeglarsko, ponieważ pływaliśmy przy różnych warunkach wietrznych - od flauty po 8 st. B. Nasz skipper Sławek był wymagający. Więcej...

.

Monia
Uczestniczyłam w rejsie po Adriatyku jesienią 2008 r. Wypływaliśmy z mariny w Portoroz. Morze to jednak nie są duże Mazury - budzi respekt. Najważniejsze dla mnie jest poczucie bezpieczeństwa i dobrana załoga. Obie te rzeczy udało się nam osiągnąć. Kapitan - Sławek - mój wieloletni przyjaciel -  lubi rządzić, ale za wszystkie decyzje bierze odpowiedzialność. Zawsze darzyłam go dużym zaufaniem, co potwierdziło się również na rejsie - pomimo różnych warunków, przez cały czas czułam się bezpiecznie. Sławek przygotował rejs bardzo profesjonalnie: trasę, porty, locję, kalkulację kosztów, stronę internetową. Taka wyprawa to wspaniała przygoda. Więcej...

.

Pablo
Od 20 lat chciałem popłynąć na rejs morski, lecz  nie mogłem zmobilizować siebie i znajomych by ten cel osiągnąć. Dopiero w 2008 roku spełniłem moje marzenia - i to dwukrotnie, które miałem od momentu uzyskania patentu żeglarskiego. Były to dwie świetne przygody - rejs do Wenecji i zwiedzanie najdalej z wysuniętych wysp Chorwacji. Zmaganie się z naturą, piękne widoki i załoga z którą pracujesz i bawisz się wieczorami w tawernach - to wciąga tak mocno, że myślę już o następnych wyprawach.

Pablo - żeglarz jachtowy,finansista, Wrocław

.

Andrzej
Jedno co mogę powiedzieć to, że żałuję, że rejs już się skończył. Wspaniała załoga dobrana przez naszego dzielnego kapitana, który z dużą wprawą i zaangażowaniem przeprowadził nas przez burzliwe wody Zatoki Weneckiej, a wiało momentami 7 stopni w skali Beauforta. Wspomnienie, które zachowam na długo w pamięci to rejs nocą z Wenecji, gdzie kołysały nas fale, a nad głową iskrzyło fantastycznie rozgwieżdżone niebo. To było coś niesamowitego! Wtedy autentycznie poczułem, że jestem trochę "bliżej nieba". Odwiedziliśmy również piękną, zagubioną na Adriatyku, wysepkę Susak, gdzie mieliśmy okazję skosztować wspaniałych potraw z miejscowej tawerny Więcej...

.

Robo
Rejs wzdłuż wybrzeży Chorwacji z pewnością był dla mnie bardzo emocjonującym przeżyciem. Z jednej strony doświadczenie przygody żeglarskiej, z drugiej zaś możliwość odwiedzenia i zobaczenia pięknych zakątków - malowniczych wysepek, których nie ma możliwości odwiedzenić będąc w Chorwacji od strony lądu. Pływam po wodach śródlądowych od 20 lat, a w Chorwacji byłem chyba z 10 razy, ale nie odwiedziłem w tak krótkim czasie tylu pięknych miejsc. Dla mnie jednak najwspanialsze są emocje związane są z samym żeglowaniem i możliwość bycia w tylu portach, gdzie każdego dnia człowiek może doświadczać czegoś nowego. Rejs miał charakter turystyczny, ale z pewnością Więcej...

.

Mario
wersja I: było zaje fajnie
wersja II: było jeszcze bardziej zajefajnie
wersja III: super skiper, super klimat na łodzi, tysiące atrakcji i miliony okazji by się zresetować i choć na chwilę zapomnieć o szarości dnia codziennego naprawdę warto !!!
ahoj

Mario - żeglarz jachtowy, dyrektor logistyki, Wrocław

.

Darek
Od zawsze marzyłem o rejsie pełnomorskim. Już jako młody chłopak zaczytywałem się książkami marynistycznymi i marzyłem. Marzyłem, aby zobaczyć morze nie z perspektywy brzegu, ale z pokładu jachtu a nawet  tropem Heyerdala tratwy. Oczywiście marzyłem o wielkich żaglowcach, o wspinaniu się na reje - widoku z bocianiego gniazda. Tylko, że były to marzenia. Z zazdrością patrzyłem na  jachty i żeglarzy na Bałtyku i chyba jeszcze bardziej w Chorwacji, gdzie mariny są tak dostępne, a widok jachtów taki bliski. No i udało się, dzięki Sławkowi i jego propozycji na którą odpowiedziałem w czerwcu 2008 roku oglądając filmy z rejsu z którego wrócił. Więcej...

.

Tadek
W pamięci mam nasz pierwszy rejs w Chorwacji. Wspaniała przygoda. 7 dni spędzone na  morzu tak jakby w innym wymiarze - kompletne oderwanie się od codziennej rzeczywistości. Organizacyjnie było wszystko "dopięte na ostatni guzik" . Muszę przyznać, że byłem w Chorwacji przed tym rejsem trzy razy po dwa tygodnie, ale nie zobaczyłem tylu ciekawych miejsc i fantastycznych widoków, co podczas tego siedmio-dniowego rejsu. Super atmosfera na jachcie w wśród naszej załogi i  bezpieczne żeglowanie w pod okiem doświadczonego skippera dopełniają tylko pozytywnego obrazu. A to był mój pierwszy raz. Z żeglarskim ahoj

Tadek - przedsiębiorca w branże drzewnej, Lublin

.

Grześ
Na początku października 2008 pierwszy raz w swoim życiu, a mam 53 lata, pojechałem na rejs pełnomorski na północny Adriatyk. Na ten rejs namówił mnie Sławek Wyspiański. On organizował naszą wyprawę i był naszym skiperem. Moja przygoda z żeglarstwem zaczęła około 40 lat temu, ale pływałem tylko na małych jeziorach. Pływanie po morzu było zupełnie nowym wyzwaniem i nie ukrywam, że trochę mnie deprymowało. Czy dam sobie radę? Sam wśród 10  dorosłych osób nawykłych do swojego rytmu życia i codziennych przyzwyczajeń (a średnia wieku to ok. 40 lat). Dotarliśmy do Portoroż. Tam dość szybkie odebranie jachtu i niestety trochę chandryczenia się z armatorem Więcej...

.

Zbyszek
Jedne z piękniejszych przeżyć wakacyjnych jakie miałem, poza oczywiście wakacjami z moimi dzieciaczkami Stasiem i Wiktorynką, to piękna wyprawa pod żaglami po Adriatyku - Słowenia, Chorwacja, Italia. Przeżycia, których doznałem podczas żeglowania i zwiedzania portów i okolicznych miejscowości, a zwłaszcza podczas silnego wiatru (dla mnie niemal sztormu), były nie do opisania. Tyle emocji i adrenaliny mógłbym porównać jedynie, jako ułan i wachmistrz, do ujeżdżania dzikiego rumaka na bezkresnym stepie. Przyznaję, że im bardziej nasz jacht zapadał się w głębiny fal, im bardziej targał nim wicher Więcej...

.

Paula
Byłam na rejsie po Adriatyku w październiku 2008 r.Był to mój pierwszy rejs pełnomorski. Mam prawie 18 lat, a patent żeglarski od lat 4. Na tym rejsie znalazłam sie zupełnym przypadkiem - tata nie mógł jechać więc zapytał, czy może pojechałabym na jego miejsce z jego kolegami. Na początku trochę przerażała mnie perspektywa wyjazdu z rówieśnikami moich rodziców, których prawie nie znam, jednak był to najlepszy wyjazd w moim życiu!!:) Na takim wyjeździe ludzie się wyluzowują, dobrze bawią opowiadają dowcipy:) znikają wszelkie różnice wieku - mówiliśmy sobie po  imieniu mimo różnicy wieku. Byliśmy tam po to, żeby się dobrze bawić i odpocząć od codziennych obowiązków. Więcej...

.

Basia
Na pełnomorskim rejsie byłam po raz pierwszy. Miałam obawy, że nie dam rady, ciasnota na łodzi, zamknięte środowisko. Pływaliśmy w różnych warunkach pogodowych - od gładkiego morza po silnie wzburzone. Warunki na jachcie dobre, da się normalnie żyć. Fantastyczny zespół ludzi, tworzących załogę naszego rejsu, którzy stworzyli doskonałe warunki wspólnego spędzania czasu. Można było naprawdę wypocząć.  Trasa reju ciekawa z możliwością jego zmian bez szkody dla zwiedzania okolicy. Skiper przyjazny dla załogi  o profesjonalnym podejściu do tematu i co najważniejsze poprawnie reagujący w sytuacjach kryzysowych, które niestety nas nie ominęły. Więcej...

.

Włodek
Żeglarzem jestem od szkoły podstawowej. Kiedyś pływałem w miarę regularnie, ale po wodach śródlądowych. Po latach nie praktykowania, podjęcie decyzji o uczestnictwie w rejsie morskim wcale nie przyszło mi tak łatwo. Ale teraz wiem, że była to decyzja najlepsza z możliwych. Ale po kolei. Rejs zaproponował mi kolega ze studiów Tadzio. Zaznaczę, że mieliśmy chęć załapać się na rejs jesienny 2008, ale nie wyszło. Tak naprawdę pomimo długiej podróży - z racji odległości - z Lublina do Dubrownika (nasi drajwerzy Tadzio, Staszek, Darek i Grzesio  prowadzili jak zawodowcy z F1), adrenalina udzieliła się dopiero rano w sobotę, przed wejściem na jacht. Rzucenie pierwszych cum, Więcej...

.

Asia
Rejs Montenegro okazał się dla mnie bardzo ważnym doświadczeniem. Był podróżą w inny świat – czego przykładem jest Dubrownik, marmurowe miasto z drzewami pomarańczowymi. Ale co ważniejsze, dał mi możliwość poznania siebie, doświadczenia trudnej sytuacji, kryzysu i spojrzenia na swoje życie z nowej, nieznanej dotychczas perspektywy. Choć nie było to łatwe doświadczenie, obecnie widzę jak bardzo cenne i odmieniające moje dotychczasowe funkcjonowanie. Myślę, że rejs – z racji na swoją specyfikę – daje nieocenione możliwości Więcej...

.

Ela
Gdyby ktoś mi powiedział dwa lata temu „ Będziesz pływać  jachtem po Adriatyku”, to bym tej osobie kazała popukać się w czoło. Ja - typowy szczurek lądowy i woda (w dodatku morska). Ale czego nie robi się z „miłości” - zarówno do męża jak i tej do Chorwacji (która za każdym razem mnie zaskakuje i zachwyca).
No i stało się. O dziwo bez lęku i obaw 23 kwietnia wyruszyliśmy do Dubrownika. I pewnie mogłabym tak krok po kroku wymieniać nazwy miejsc do których dopływaliśmy (tutaj nie mogę się oprzeć: Kotor w Czarnogórze był przebojem rejsu), widoki które wywoływały nasze „Achy” i „Ochy” etc. Nie wspomnę też o swoim strachu i Więcej...

.

 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego