Montenegro 2011 - Ciepłe morza pod żaglami - morskie rejsy żeglarskie

Idź do spisu treści

Menu główne:

Montenegro 2011

Rejsy > Żeglowaliśmy > 2011

home   l   załoga   l   trasa   l   jacht

To był pierwszy rejs z dziećmi i drugi do mistycznej Czarnogóry. Mieliśmy pewne obawy, jak zafunkcjonują najmłodsi nasi żeglarze (Michał - 7 lat  i Staś - 10 lat), okazały się one jednak całkowicie bezpodstawne. Na długo zapamiętam taki oto niesamowity obrazek. W czasie przelotu z Herceg Novi do Budvy szliśmy po otwartym morzu przy sile wiatru 6 st. B i dość sporym zafalowaniu. Nasz najmłodszy załogant Michał ukląkł na podłodze w messie, dodatkowo opierając się czołem (trzy punkty podaparcia dają lepszą stabilność) i w najlepsze grał na Playstation - to się nazywa pasja. Gdy inni załogancie na deku mogli z lekka odczuwać skutki choroby morskiej, Michałowi nawet przez myśl nie przeszło, że coś takiego istnieje.

W sumie rejs okazał się być bardzo udany. Odwiedziliśmy wszystkie najciekawsze miejsca w Czarnogórze. Dokładnie spenetrowaliśmy Bokę Kotorska: Zelenika, Kotor, Gospa od Skrpjela, Risan, Tivat, Herceg Novi, a także odwiedziliśmy uroczy kurort Budva na południu. W planach było kotwiczenie przy słynącej ze swej urody wyspie Sveti Stefan, ale okazało się, że zatoki po obydwu brzegach wyspy są zagrodzone na kąpieliska. Kotwiczenie na otwartej wodzie przy wietrze 6-7 st. B i sporej fali nie miało większego sensu. Toteż obejrzeliśmy wyspę z różnych stron, obfotografowaliśmy i pożeglowaliśmy do Budvy. Dalej do Baru nie chcieliśmy już płynąć, gdyż nie jest to zbyt ciekawane turystycznie miejsce w porównaniu z ww. Woleliśmy kilka dni poświecić na odwiedzenie wyspy Mljet. Połów ryb na samą żyłkę z haczykiem na południowym cyplu wyspy dostarczył wiele zabawy i radości. Wizytę w przepięknej zatoce Okulje wykorzystaliśmy na chrzest morski naszych najmłodszych załogantów: Michała, Stasia i Ady, którzy od tej pory stali się prawdziwymi wilczkami morskimi. W sumie rejs trwał 7 dni, w ciągu których żeglowaliśmy 41 godzin i pokonaliśmy 200 Mm. Zważywszy na liczbę miejsc, które udało się odwiedzić, to całkiem dobry wynik. Zawinęliśmy nawet do Starego Portu w Dubrovniku. Pogoda była zróżnicowana, od całkowitej flauty do szkwałów o sile 9 st. B, a słońce w ciągu dnia świeciło praktycznie przez cały czas. Mileiśmy farta, gdyż deszcze (!!!)  padały jedynie w nocy.

.

 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego