Montenegro 2013 - Ciepłe morza pod żaglami - morskie rejsy żeglarskie

Idź do spisu treści

Menu główne:

Montenegro 2013

Rejsy > Żeglowaliśmy > 2013

home   l   załoga   l   trasa   l   jacht   l   filmy

Rejs do mistycznej Czarnogóry odbył się w drugiej połowie maja 2013 r. Tradycyjnie wyruszyliśmy z Dubrovnika i pożeglowaliśmy do Boki Kotorskiej. Była to już trzecia wyprawy do tego magicznego niewielkiego kraju. Tym razem poza zawinięciem do niesamowitych portów wyruszyliśmy w głąb lądu, aby poznać inne unikalne miejsca i okazał się to strzał w dziesiątkę. Poza Kotorem, Herceg Novi i Budvą udało się nam dotrzeć samochodami na Jezerki Vrh w masywie Lovcem, gdzie znajduję się mauzoleum Piotra II Petrowicia-Niegosza - bohatera narodowego Czarnogóry, do Cetinje - starej stolicy tej niewielkiej krainy, ale przede wszystkim do niewyobrażalnego Monasteru Ostrog św. Bazylego Ostrogskiego, czyli czarnogórskich wrót niebios. No coż, Montenegro to jeden z najmniejszych, ale i najbardziej urzekających europejskich krajów.
W czasie naszej wyprawy nie obyło się jednak bez niemiłych niespodzianek. I tak w Kotorze na odprawie granicznej w kapitanacie portu zarządano od nas potwierdzonego przez chorwackiego notariusza upoważnienia. Erik z firmy czarterowej z Dubrovnika był totalnie zaskoczony, ale załatwił nam papiery w ciągu paru godzin - super profesjonalne podejście firmy WayPoint do klienta. Inna polska załoga, która wzięła jacht z innej firmy czarterowej, musiała niestety wrócić z Kotoru bezpośrednio do Chorwacji.
W drodze powrotej w uroczym chorwackim Cavtacie znany żeglarzom poborca opłat portowych Antonio kazał nam jeszcze przed odprawą paszportową (a było dobrze po północy) płacić za postój w tzw. custom dock (międzynarodowej strefie celnej), łamiąc tym samym międzynarodowe prawo morskie, czego chyba nie był do końca świadomy. Pamiętam Antonia jeszcze z 2009 roku jako sympatycznego i kontaktowego gościa, no ale kasa potrafi ludzi zmieniać. Generalnie żeglowanie w Chorwacji staje się z roku na rok coraz droższe.  Niedługo będzie to dla żeglarzy najdroższy kraj na świecie. Niech za przykład posłuży wysokość opłat portowych - w Dubrovniku za postój 43 stopowym jachtem trzeba zapłacić aż 115 eur za dobę, a na Kanarach już tylko ok. 30!
Tym niemniej powyższe przeszkody udało się pokonać, a cała wyprawa okazała się być bardzo udana zarówno poznawczo, żeglarsko jak i towarzysko.

.

 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego